Oczywiście na to pierwsze słowo z ust mojego dziecka czekałam już od samego początku. I zawzięcie uczyłam - ma-ma i ta-ta. Oczywiście nie zawsze szło tak jak chciałam ale,że grunt to podążać za dzieckiem wierzyłam w to, iż niedługo zostanę wynagrodzona za swoją cierpliwość i nie jakie poświęcenia w nauce mówienia.
Pola swoją mowę zaczęła od pięknego gugania, które zawzięcie nagrywałam aby mieć pamiątkę. I tak z czasem u Małej słyszałam to co nowe sylaby...a to ki, a to ka,,,a to ga....i tak sobie mówiłyśmy, powtarzałyśmy. Oczywiście staram się czytać Poli wszelkiego rodzaju bajki aby osłuchiwała się. Jednakże zauważyłam, iż już jest w okresie kiedy zaczyna się bawić głosem. A to sobie bulgotała a to sobie piszczała. I jak nikt nie zwracał lub nie zwraca na nią uwagi to już wogóle zaczęła wydawać dziwne i niepohamowane dźwięki ;)
I tak od dłuższego czasu zauważyłam u Poli kolejny skok rozwojowy w mowie...otóż zaczęła mówić ma....szczególnie kiedy jest jej źle lub coś nie pasuje to odnosiłam wrażenie jakby mówiła... MAMA. Ja jak tylko to słyszałam chodziłam z Pola dumna jak paw! ;)
Jednakże wczoraj moje dziecko w najlepsze z uśmiechem na twarzy powiedziało piękne BABA. Głośne i wyraźne i bardzo zdecydowane ;)
Fakt trochę żałuję, iż nie powiedziała mama ...ale i tak duma mnie rozpiera i jakbym mogła to bym słuchała jej na okrągło jak mówi Baba :)
A wyobraźcie sobie jakie dumne chodzą babcie! ;)
Miłego i pracowitego dnia!
Z tego co pamiętam u nas tez chyba pierwsza była "baba" :) Możliwe , że jest to sylabowo najłatwiejsze dla dziecka . Myślę, że "tata" to wyzwanie :D Ach czekam na te wspaniałe gaworzenie a tu jeszcze 15 tygodni hehe :)
OdpowiedzUsuńMi się wydaje,że babcia ją tego "baba" nauczyła bo ostatnio często z nią siedzi ze względu na moje szkolenie, które muszę zrobić ;P Chociaż jak wiadomo dziecko nie do końca jest świadome,że mówi jakieś słowo :) Ale grunt,że się rozwija :) teraz czekam aż powie głośno i wyraźnie mama :) A Wam życzę cierpliwości ;)
Usuńu nas pierwsze było "tata" i tak do dziś, kiedy jest podekscytowana i zadowolona, to trajkota "tatatatatata". za to "mama" tak samo jak u Was, jest wtedy, kiedy jej się coś nie podoba, coś ją zaboli, przewróci się itp. :)
OdpowiedzUsuńMama przecież musi pocałować i ululać ;) najlepszy środek przeciwbólowy i najlepszy uspokajacz ;)
UsuńPamiętam pierwsze "mama" Alka... No miałam go ochotę wyściskać (tylko mnie powstrzymała jego obfajdana pupencja - bo to było przy zmienianiu pieluchy).
OdpowiedzUsuń