piątek, 2 maja 2014

Cooo ? Już nie karmisz ?!

Niestety ale nie karmię.
Pomimo,że bardzo chciałam. Starałam się jak mogłam. Piłam nawet na laktację to cholerne karmi. I nic ! pokarm się skończył.
Miałam szczęście,że Pola nie miała problemu z przejściem na butelkę. Moja córcia to typ, który musi się najeść i nieważne czy z butelki czy z piersi. Grunt żeby brzuszek był pełny ! ;)
Ale nie w tym rzecz. Cała sprawa polega na tym,że jak ciotki, sąsiadki i inne babki usłyszą,że nie karmię to podnoszą krzyk i zaczynają mówić mi jaką jestem okropną i nowoczesną matką. Jakby to była moja wina,że pokarm mi się skończył.
Jedna nawet określiła mnie,że napewno jestem karierowiczką ale i tak moja kariera jest nic nie warta bo nie karmię Małej swoim pokarmem.
"Heloł"?! że co ?! Jak słyszę tego typu teksty,ze matka, która nie karmi jest złą matką to aż mi się ciśnienie podnosi. Przykro mi ale będę broniła mam, które nie mogą lub nie miały nawet możliwości ze względu na różne okoliczności.
Nie osądzajmy, nie oceniajmy bo możemy sprawić przykrość, która młodą mamę może naprawdę dobić i zniechęcić a chyba nie o to chodzi.
Przecież bliskość i więź z dzieckiem nie tworzy się tylko podczas karmienia piersią ( nie ukrywam,że to wspaniałe doświadczenie- żeby nie było). Tworzy się podczas zmiany pieluszki, karmienia butelką, zabaw, przytulania, głaskania, śpiewania. Przecież nasze Maleństwo wyczuje naszą miłość i troskę. Więc jeśli słyszę teksty typu - " Dziecko nie będzie do Ciebie przywiązane" , " Będzie czuło się odrzucone", " Będzie miało częściej kolki" itp  to nie wiem już czy mam się śmiać czy płakać .

Jedno wiem. Moja córcia czuję się bardzo kochana i jest między nami niesamowita więź. Pomimo,że karmiłam ją tylko 3 miesiące.
I co ważne - nie czuję się w żaden sposób gorsza od mam, które karmią piersią. Bo ja w zamian za to gotuje mojej córci pyszną zupkę z warzyw  i podaję pyszne deserki, które przygotowuję z ogromną miłością ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz